zbierała kasztany
chowała w kieszeniach-
by mieć przy sobie kawałeczek drzewa
były gładkie pachniały deszczem i wełnianym płaszczem
zmarznięte- w dłoniach ogrzewała
ciekawa jestem- o czym wtedy myślała
pytałam się po co - przecież jest już duża
milczała z ciepłym uśmiechem na twarzy
wiedziałam- że bardzo bliskie są jej te kasztany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz